Restauracja Non Solo

Miał to być obiad ze znajomymi. Próbowałem zamówić stolik. Próbowałem się dodzwonić - nikt nie odbierał telefonu, mimo, że pizzeria była już czynna. Znajomy pojechał zarezerwować stolik osobiście: "W weekendy nie rezerwujemy". Kiedy wszyscy przyjechaliśmy, okazało się, że na stolik trzeba czekać. Zamówienie złożyliśmy równocześnie, ale dania lądowały na stole w odstępach. Ostatnie danie podano wówczas, gdy trójka znajomych skończyła swoje. Odmówiłem. Było zdawkowe, zdziwione "przepraszam" i nic więcej. Kelnerka przyznała, że w kuchni "pojawił się jakiś problem". Nie zaproponowano niczego w zamian. Szanowni Państwo właściciele: nie mam zamiaru płacić za Wasze "kuchenne problemy". Zmieńcie nazwę z pizzerii na jadłodajnia, wtedy nie będzie nikt miał pretensji. Szkoda, mieszkam w sąsiedztwie, mogłem być stałym klientem - od dziś nie polecam i omijam z daleka. Być może jedzenie dobre, ale co z tego skoro "bazarowe myślenie" i lekceważenie klienta?